Insekty atakują tylko lampy, które świecą
Nie możesz być inny od innych. Nie możesz się wyróżniać. Nie możesz być wyjątkowy. Nie możesz być zbyt fajny. Nie możesz mienić się różnymi kolorami. Nie możesz przybierać pięknych barw. Nie możesz być rozświetlającą przestrzeń lampą.
Nie możesz, bo jeśli taki będziesz, to zaatakują Cię insekty. Jedne będą chciały, zupełnie nieszkodliwie, poświecić Twoim światłem, tylko po to, by też mogły być zauważone. Inne będą chciały odebrać Ci Twój blask i przypisać go sobie, bo same nie mają czym przyciągać. Będą też takie, które z czystej, wrodzonej chyba zazdrości, będą starać się przysłonić Twój blask, zaciemnić go, odebrać mu jego jaskrawość i umniejszyć jego piękno, tak by wydawało się bezużyteczne. Skoro one nie świecą, Ty też przecież nie możesz.
Możesz więc zszarzeć i nie rzucać się w oczy. Możesz wtopić się w tłum. Możesz scalić się z przeciętnością. Możesz być taki jak inni. Możesz przygasić światło, które w sobie masz. Możesz przestać świecić. Możesz to zrobić, by insekty przestały Cię atakować. Możesz się ukryć dopasowując się do nich. Żeby się od nich uwolnić możesz zrezygnować z siebie, ze swojego pięknego blasku.
> Add a comment >Solar Maria, „Skradzione godziny”
Moje ostatnie doświadczenia z literaturą określaną mianem kobiecej sprawiły, że do każdej publikacji tego rodzaju podchodzę z lekkim dystansem, spodziewając się kolejnych opisów scen, które odkrywają sypialniane tajemnice kochanków. Dodam, że bardzo obrazowo i ze szczegółami. Trochę znudzona wyszukanymi opisami tej samej czynności, w książkach dla kobiet szukam tego, nad co nie powinno się przekładać życia intymnego bohaterów. Tym czymś jest fabuła – ciekawa, wciągająca, nieprzewidywalna i niepozwalająca odłożyć publikacji na półkę. Oto po kilku rozczarowaniach – jest! „Skradzione godziny” mają w sobie wszystko, by nazwać tę książkę prawdziwą literaturą kobiecą, taką nawet z półki wyższej niż przeciętna.
Roberto i Ramón są niemal jak bracia, choć wywodzą się z totalnie odmiennych rodzin. W domu Roberta otwarcie mówi się o związkach i uczuciach, a także o ich braku i związanych z tym stanem rzeczy planach separacji czy rozwodu. Takie podejście w czasach, gdy prawo rozwodowe dopiero wkraczało na salony, uchodziło za co najmniej postępowe, miało to jednak konotacje pejoratywne. Rodzina Romóna to zupełne przeciwieństwo – dom, w którym rządy sprawuje despotyczny ojciec, a matka i dzieci są mu ślepo posłuszni i służalczo oddani. Jakim cudem ta dwójka znalazła wspólny język, jest dla mnie tajemnicą do dziś, jednak nie boję się użyć w stosunku do ich relacji słowa „przyjaźń”. Nawet największe przyjaźnie zostają w życiu poddane ciężkim próbom, gdy w grę wchodzi kobieta i tajemnice sprzed lat, które ujrzawszy światło dzienne, łączą tak różne rodziny na zawsze, w sposób, który dla niektórych oznacza okrycie hańbą wszystkich bliskich osób.
> Add a comment >Nawrocka Dominika, „Ekspertka”
Nie znam chyba osoby, która nie chciałaby być uważana za eksperta w dziedzinie, w której pracuje. To nie tylko prestiż i nobilitacja, ale także wyższe wynagrodzenie i lepsze perspektywy zawodowe. W końcu będąc ekspertem, nie musimy obawiać się o brak zainteresowania naszymi usługami, a co za tym idzie – możemy zacząć zarabiać na siebie, a nie na kogoś, tkwiąc wciąż na etacie w czterdziestogodzinnym trybie pracy.
Ta książka nie uzbroi nas w wiedzę, jak zostać ekspertką, bo też każda z nas jest dobra w czymś innym. O kwalifikacje musimy zatroszczyć się same. Ona pokaże nam, w jaki sposób wykreować swój wizerunek ekspertki. Myli się bowiem ten, kto uważa, że wiedza i doświadczenie wystarczą. Ekspertką nie jesteś dla siebie samej i własnej satysfakcji, inni też muszą się o tym dowiedzieć. Tylko tak uruchomisz popyt na swoje usługi.
Dominika Nawrocka stworzyła swego rodzaju kompendium wiedzy na temat kreowania eksperckiego wizerunku – począwszy od dress code’u, przez mowę ciała, po autoprezentację i pewność siebie podczas wystąpień publicznych. Nie brakuje tu także rad dotyczących prowadzenia bloga i strony internetowej, zdjęć i promowania własnej osoby przy pomocy Internetu, zwłaszcza mediów społecznościowych. Autorka skupia się na wszystkim, co tworzy spójny i profesjonalny wizerunek ekspertki.
> Add a comment >Anonimowy Fanatyk, „Fanatycy”
Kilka lat temu, kiedy mój mąż był jeszcze moim chłopakiem, zamarzył mi się wyjazd. Owszem, nic nie odda atmosfery trybun w meczu u siebie, ale w końcu było mi mało. Chciałam czegoś nowego – poczuć, że jadę za drużyną kilkaset kilometrów, że jestem częścią tego wszystkiego, co jest określane mianem zorganizowanego dopingu. Obecny mąż zaprotestował wtedy dość mocno, okraszając swoje zdanie kilkoma historiami, które miały miejsce „na trasie”. Jak choćby ta, kiedy dwie dziewczyny zostały wysadzone z pociągu w szczerym polu, bo nie uznały za stosowne ustąpić miejsca siedzącego starszyźnie. Wtedy miałam mu to za złe, po lekturze „Fanatyków” wiem, że miał rację. Bo dla mnie futbol jest istotną częścią życia, uwalniającą emocje i przynoszącą oderwanie od spraw codziennych, ale na pewno nie jest to „futbol na śmierć i życie”.
Autorem książki jest anonimowy fanatyk jednego z czołowych polskich klubów. Jakiego? To właśnie Czytelnik stara się ustalić przez ponad trzysta stron publikacji opisującej ekscesy chłopaka, który swoje kibicowskie życie zaczynał w szalonych latach dziewięćdziesiątych, kiedy rodzime trybuny dalekie były od stanu, w którym można je nazwać bezpiecznymi. Oglądając filmiki z tamtych lat, można odnieść wrażenie, że obecne stadiony to oazy spokoju i miejsca przyjazne rodzinom z dziećmi. Kolejne rozdziały przynoszą historie z porządną dawką adrenaliny, ale momentami też przerażające.
> Add a comment >Prowse Amanda, „Świąteczne marzenie”
Święta, święta i po świętach, a u mnie ta magiczna aura wciąż trwa! Jak to robię? Niezmiennie od lat – książek o tematyce świątecznej nie czytam przed świętami ani w trakcie, ale właśnie wtedy, gdy ludzie powoli garną się do rozbierania choinek i powrotu do codziennych spraw. Właśnie wtedy sięgam po utwory pachnące świątecznymi wypiekami i rodzinną atmosferą. W tym roku padło na „Świąteczne marzenie” Amandy Prowse, czyli autorki już mi dobrze znanej.
Megan nie miała szczęśliwego dzieciństwa, bo też trudno tak nazwać nieustanne tułanie się po rodzinach zastępczych. Pamięta, że święta zawsze były dla niej źródłem stresu i smutku – chciała ten czas spędzać z własną matką, ale jednocześnie miała świadomość tego, że w domu rodzinnym nie zazna rodzinnego ciepła, nie poczuje zapachu przygotowywanych na tę okazję potraw, a pod choinką nie będzie prezentów. Marne szanse, że będzie chociaż choinka. Dlatego, kiedy sama zostaje matką, stara się, by jej synek czuł, że święta to wyjątkowy czas. Żeby doświadczał tego, o czym ona skrycie marzyła.
Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa i zły przykład wyniesiony z domu zwykle przynoszą jeden z dwóch skrajnie różnych rezultatów – albo powielasz zachowania rodziców, albo pomny tego, co sam przeżyłeś, robisz dokładnie na odwrót, chcąc się odciąć od smutnych wspomnień. Megan się udało, wybrała drugą opcję i w tym wyborze wytrwała. Chociaż niejednokrotnie musiała wykonywać gest, który ujął mnie swoją prostotą i emocjonalnością zarazem, tj. przykładanie ręki do serca i szeptanie „ćśśś”.
> Add a comment >Euroliga Kobiet: Faworytki przegrywają z Białą Gwiazdą
Sensacyjną porażkę odniosły w pierwszym meczu w nowym roku zawodniczki CB Avenidas Salamanca. W Eurolidze Kobiet przegrały one bowiem z krakowską Wisłą 52:48 (20:13, 13:12, 13:11, 6:12) i tym samym odniosły porażkę w drugim meczu z rzędu w europejskich rozgrywkach.
Już w pierwszej kwarcie Polki zrobiły sobie dużą przewagę, właściwie miażdżąc przeciwniczki. Przegrywały jedynie przez pierwszą minutę partii, aby potem całkowicie przejąć nad nią kontrolę. W drugiej kwarcie nie było już tak wesoło, Hiszpanki mocno przycisnęły koszykarki spod Wawelu, ale ostatecznie i tę kwartę udało się wygrać gospodyniom, podwyższając jeszcze swoją przewagę w meczu. Następna kwarta ułożyła się bardzo podobnie jak ta poprzednia. Znów dużo niepewności, znów dużo nerwów, ale koniec końców udało się zawodniczkom z Krakowa odnieść zwycięstwo i w tej partii, a to głównie dzięki Tamarze Radocaj, która świetnym rzutem za trzy w końcówce kwarty wyprowadziła swój klub na prowadzenie. Ostatnia kwarta to już całkowite odmienione oblicze tego spotkania. Nieprawdopodobnie nieskuteczna była Wisła, która rzuciła tylko 6 punktów, ale przy drugim koszu nie było wiele lepiej. Hiszpanki odrobiły część straty, ale na całość nie starczyło czasu, dzięki czemu Polki mogą cieszyć się z drugiego zwycięstwa w tych rozgrywkach.
> Add a comment >Czytaj więcej: Euroliga Kobiet: Faworytki przegrywają z Białą...
Garczyński Przemysław, „Kelner”
Po kryminały zaczęłam sięgać stosunkowo niedawno, wiedziona wieloma opiniami osób bliskich i tych nieznanych, że po prostu warto. Spróbowałam zatem, choć na razie sięgam jedynie po rodzimych twórców. I muszę przyznać, że czasem dobrze jest posłuchać sugestii innych, bo jak do tej pory nie zawiodłam się – wszystkie wybrane przeze mnie kryminały spełniły moje oczekiwania. Po części zapewne też dlatego, że tę grupę książek poddaję szczególnie dokładnej selekcji, wybierając jedynie to, co sądząc po opisie, nie ma prawa nie przypaść mi do gustu. Podobnie było z „Kelnerem” Przemysława Garczyńskiego.
Ci z Was, którzy czytają moje recenzje w miarę regularnie, wiedzą zapewne, że piłka nożna i rodzime podwórko zwane Ekstraklasą (z tym ekstra bywa niestety różnie) to jedno z moich głównych zainteresowań. Jak zatem miałam nie sięgnąć po książkę, która zapowiada się następująco: w Poznaniu ginie kibic Legii Warszawa. Nawet nie kibicując akurat żadnej z tych drużyn, od razu wiedziałam, że będzie ciekawie. I było, nawet bardzo. Jeśli nie przekonało Was to jedno, dla mnie wystarczające zdanie, czytajcie dalej. W Poznaniu ginie kibic Legii Warszawa, ale nie jest to bynajmniej śmierć, którą można określić mianem normalnej. Chyba nie podpada nawet pod zakwalifikowanie jako śmierć na tle porachunków kibicowskich. Bo jeśli otrzymujesz dwadzieścia dwa ciosy nożem (czy przypadkiem jest to, że Lech Poznań został założony w roku…1922?), a twoja twarz nie przypomina już twarzy człowieka, gdyż zetknęła się z jakąś żrącą substancją, to zaczynasz się zastanawiać, skąd niby kibic wrogiej drużyny miał akurat pod ręką coś, co wypala skórę niemal do kości.
> Add a comment >Faron Dariusz, „Grzegorz Tkaczyk. Niedokończona gra”
Aż chciałoby się krzyknąć: Kielce rządzą! Pochodzę z tamtych rejonów i choć los skierował moje kroki ku stadionowi przy ulicy Ściegiennego, to jak chyba większość ludzi ze świętokrzyskiego jestem dumna z hegemonii Vive w lidze i ich sukcesów na arenie międzynarodowej. Zresztą, dumę z faktu, że polski klub zwyciężył w Lidze Mistrzów, odczuwa chyba każdy z nas. Nieistotne nawet, czy ktoś interesuje się piłką ręczną, czy też nie.
Biografia Grzegorza Tkaczyka to takie must have każdego kibica, bez względu na to czy kibicuje Vive, czy komuś innemu. Ba, nawet mieszkańcy Płocka z przyjemnością zaczytają się w tej publikacji. Dlaczego? Bo przecież Tkaczyk to nie tylko Vive, to także reprezentacja i mnóstwo o niej historii, które pewnie nigdy miały nie ujrzeć światła dziennego. Na szczęście polscy szczypiorniści z trenerem Wentą na czele potrafili zawalczyć o swoje, czyli o normalność w świecie piłki ręcznej. Selekcjoner zatrudniony na umowę zlecenie? Łóżka o metr za krótkie podczas zgrupowań? Tak, to wszystko działo się w XXI wieku! Teraz trudno sobie wyobrazić, że srebrni (2007) i brązowi (2015) medaliści mistrzostw świata jeszcze kilka lat temu musieli walczyć o działające prysznice czy porządny sprzęt. O przekazaniu koszulek kibicom czy bliskim nie było nawet mowy.
> Add a comment >Czytaj więcej: Faron Dariusz, „Grzegorz Tkaczyk. Niedokończona...
Happysad, Sonbird zagrają w Krakowie
Happysad, Sonbird
Kraków – 17.03.2018 – Klub Kwadrat ul. Skarżyńskiego 1
Otwarcie Bram 18:00 Start 19:00
Bilety przedsprzedaż 50zł w dniu koncertu 60zł
Urodzinowy Koncert 10 lat Another Pink Floyd
Urodzinowy Koncert 10 lat Another Pink Floyd
Kraków – 03.03.2018 – Centrum Kongresowe ICE Kraków
ul. Marii Konopnickiej 17
Otwarcie wejść: 17:30 Start: 19:00
Bilety przedsprzedaż 79zł, 80zł, 85zł, 99zł,100zł, 110zł,120zł, w dniu koncertu 89zł, 90zł, 95zł, 109zł, 110zł, 120zł, 130zł